26/05/2020

„Cukiernia pod Amorem. Hryciowie” – Małgorzata Gutowska-Adamczyk

Trzeci tom sagi o Gutowie, Hryciowie, opowiada dalsze losy znanych już czytelnikowi postaci. Tym razem na tle drugiej wojny światowej i w PRL-u. Jak zwykle dużo się dzieje, a bohaterowie nieustannie zmagają się z rozmaitymi przeciwnościami losu, stają przed trudnymi wyborami, walczą o przetrwanie. W tej części jest również kontynuowany wątek dotyczący Giny Weylen, której sporo uwagi poświęcone zostało już w tomie poprzednim. Dowiemy się też więcej o niespełnionej miłości Celiny Hryć, poznamy okoliczności powstania tytułowej cukierni, no i najważniejsze: w końcu rozwiąże się zagadka pierścienia!

Z zadowoleniem muszę przyznać, że autorka trzyma poziom, bo książka dorównuje dwóm poprzednim częściom cyklu zarówno pod względem językowym, jak i na poziomie narracji. Autorka znów starannie nakreśliła tło historyczne, znakomicie oddając realia drugiej wojny światowej i PRL-u.

Bohaterowie są – tak jak w poprzednich tomach – niezwykle barwni i prawdziwi. Można odnieść wrażenie, że czyta się o najzupełniej realnych, a nie fikcyjnych postaciach. Wielka szkoda, że Gutowo nie istnieje naprawdę i mogę odwiedzać je jedynie w wyobraźni.

Co jeszcze wyróżnia książkę, jak i cały cykl, to dbałość o detale i niebanalny pomysł. Autorka wielokrotnie zaskoczyła mnie swoim pomysłem na rozwinięcie akcji czy fabułę. Na przykład rozwiązanie zagadki pierścienia było zupełnie inne, niż obstawiałam. Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam…

Kilka pomniejszych wątków w książce nie zostało jednak zakończonych. Szkoda. Nie wiem czy to celowy zabieg, czy przeoczenie ze strony autorki, ale trochę szkoda. Chociaż jest nadzieja, bo niedawno, po niemal dekadzie od zakończenia tej serii, autorka postanowiła wrócić do Gutowa i wiem, że powstały już kolejne tomy sagi. Być może w nich wątki te zostaną odpowiednio domknięte. Za jakiś czas zamierzam się o tym przekonać, ale na razie opuszczam Gutowo.

Trochę nie podobało mi się również to, że niektóre fragmenty zostały jakby nieco przegadane – przesadnie rozwleczone. Inne tymczasem były zbyt minimalistyczne, potraktowane po macoszemu. Ledwo napominały o czymś i już pojawiała się kolejna kwestia. Nie było to nagminne i wobec świetnego stylu autorki nie raziło jakoś szczególnie, ale stanowi jednak pewną rysę na bardzo dobrym obrazie całości.

Jednak mimo tych drobnych mankamentów, które wymieniłam powyżej, cała saga niesamowicie wciąga. Czyta się ją szybko, z zaciekawieniem i przejęciem śledząc losy bohaterów, wiele wydarzeń przeżywając razem z nimi.

Moja ocena: 5/6